Uwielbiam lato i kocham upały, ale o tej porze roku chętnie dokupiłabym - za wszystkie pieniądze - czasu, którego ciągle mi brakuje.
W ogrodzie robi się przecudnie kolorowo i pachnąco.
Oczywiście cokolwiek można przerobić - przerabiam i zamykam w słoiczkach. Czereśnie ciemne i jasne - dżemy, w zalewie winnej z przyprawami (pychotka) i obowiązkowo nalewka.
I właśnie do tego brakuje mi czasu, moje robótki leżą, wołają, proszą - niteczki już końcóweczka, jeszcze dwa rządki i byłby koniec, a tu północ, jutro do pracy.
Ale pracowita z Ciebie pszczółka! ;o) Pięknie kwiaty Ci zakwitły, czereśnie cudnie ułożyły się w słoiczkach ;o) Ulżyj tej biednej wołającej o pomoc serwetce ;o)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzeresieńki mmm pyszota pod każdą postacią je uwielbiam:)) i czekam na serwetę ;)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńWszystko cudne, gdzie Ty czas kupujesz?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Moja serwetka w zajączki czeka na wykończenie od ... od kiedy? No właśnie, od marca :) I też jadę dzisiaj na kilka dni do znajomych i zabiorę nową robótkę. A zajączki skończę jak wrócę :)
OdpowiedzUsuń